Ale 3 godz.. Męczących nart .. Męczące ale bardzo fajne , było super był wyciąg i zjazd ..
Po nartach oddałam karnet bratu bo mnie nogi boleły czekałam na nich godzinę ...
Z mamą Emilki , mamą i dziadkiem ...
Gdy doszli wszystcy czyli : Emila, Maciek , Tata. Tata z Maćkiem ( moim bratem ) poszli na
duży wyciąg ... A reszta została w barze . Tam zjadłyśmy naleśniki , po pewnym czasie
doszli tata z Maćkiem i mamą która robiła zdięcia .. Byli na granicy Polski i Czech jedzen krok
w lewo w prawo .. I 2 inne państwa .
Wiecie co ?? Najgorsze było dobrać buty do nart , narty i zacząć..
Jak tylko nałożyliśmy narty i byliśmy na wyciągu .
Ja siedziałam na górze i czekałam na tatę mama Emilki ją popchnęła i tata musiał jechać za nią żeby
nie wjechała do lasu.. Potem dgy ją dalej ratował musiał ją łapać przy płocie .. Dziadek się wyglebał Maciek coś wołał i tak źle szło ..
Na początku Maciek i Emila ćwiczyli a ja przez 1 godz. Zjechałam z tatą 2 razy ... I uczłam się utrzymać na nartach . Potem poszło dosyć gładko . Po następnej godz. czła trójka zaczęła zchodzić z wciągu bez mojego taty . Ja jedynie byłam pierwszy raz na nartach. I dlatego najgożej mi szło.
Zdięć nie mam postaram się wziąść od kolerzanki jótro aparat i zgrać a mojego zapomniałam .
Spróbuję jótro wrzucać ...
EDIT: ZDJĘCIA SĄ! ROBIŁA JE EMILA Z BLOGA: JA-EMILA.BLOGSPOT.COM :))
NO TO PA!!!
Super było! =))
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńZostawiłaś już u mnie adres maila w konkursie?:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń